Aktualności
lut'13

Moto-Turysta 163
Kiedy Mirka zarejestrowała się na naszym portalu z początkiem minionego sezonu, w jednej z wiadomości napisała do mnie: "Aktywności pisarskiej nie obiecuję, ale że uważam, że członkostwo zobowiązuje, to na pewno będę się starać...".
Życzyłbym sobie w nadchodzącym sezonie, aby tak starających się było coraz więcej na naszym portalu.
Opracowywać i zamieszczać relacje, które nie są tylko i wyłącznie spisanymi na szybko dziennikami z podróży, ale także pozwalają nam poznać odczucia ich autorów - często zawarte gdzieś między wierszami - to dla mnie wielka przyjemność. Otrzymując takie materiały, otrzymuję także Wasze zaufanie, bo publikując je na ogólnodostępnej stronie, odkrywam po części trochę wnętrza każdego z Was...
PS.
Wszystkim, którzy niechętnie czytają obszerne materiały zamieszczane na naszej stronie, dedykuję fragment dzisiejszej relacji:
Za chwilę jesteśmy już w Gruzji i jest zupełnie, zupełnie inaczej. Bo najpierw górki: niewielkie kopczyki, wijąca się między nimi droga, a wzdłuż drogi wijąca się wąska rzeczka, a potem pierwsza wioska. Wydaje się zaniedbana, zniszczona, biedna i musi minąć trochę czasu zanim dotrze do nas, że to tylko pozory. Bo zapomnieliśmy jak wyglądała wioska naszej babci, gdzie spędzaliśmy wakacje życia. Bez równiutko przystrzyżonej trawy, wypielęgnowanych ogródków, chodników z kostki Bauma, ale za to z wałęsającymi się psami, kurami uciekającymi spod kół, krowami przewiązanymi sznurkiem do palika w ogrodzie, końmi ciągnącymi wozy z sianem. I tu właśnie tak jest, kobiety siedzą przed domami i obierają jarzyny, grupa staruszków rozsiadła się w cieniu wielkiego drzewa, banda dzieciaków obok zawzięcie się o coś kłóci. Co z tego, że domy nie remontowane chyba od nowości, że płot krzywy, a stodoła się sypie. Tu zakupy robi się w małym sklepiku u sąsiada, chleb – najlepszy jaki zdarzyło nam się jeść, kupuje u sąsiada piekarza, a pomidory o smaku i zapachu, o jakim powoli zapominamy że istnieje, zrywa się z krzaka przed domem. Nie ma wokół żadnych Biedronek, super, hiper i mega marketów i aż strach pomyśleć, że prędzej czy później jakiś Portugalczyk zbije fortunę oplatając ten kraj siecią sklepów z plastikową tanią żywnością.
lut'13

fot. RKWtrip
Bardzo często w motocyklowych dyskusjach padają stwierdzenia, że piękne, ciężkie motocykle mogą służyć jedynie do niedzielnych przejażdżek (czytaj szpanowania), lub weekendowych wypadów na zlot i nie nadają się do dalekiej turystyki. Tak na pewno nie jest i nie można w ten sposób zawężać turystyki na dwóch kołach. Dowodem na to niech będzie film przysłany przez Furcia - jednego z sześciu uczestników wyprawy, podczas której w 13 dni, zgrana ekipa na ciężkich maszynach pokonała 5300 km.
RKWtrip - motocyklem przez Wschód >
"Nie ważne jest co widzisz, istotne jest co dostrzega Twój umysł".
Furcio
Pozdrawiamy uczestników wyprawy i dziękujemy, że zechcieliście
za pośrednictwem naszego portalu podzielić się emocjami ze szlaku.
lut'13

Święto zakochanych to dobry dzień na podsumowanie naszego grania podczas XXI Finału WOŚP. Tak jak w miłości muszą sie odnaleźć dwie połówki serc, tak podczas aukcji WOŚP muszą na siebie trafić Kupujący i Sprzedający. W obu tych przypadkach musi jeszcze zaiskrzyć a podczas XXI Finału WOŚP zaiskrzyło i to mocno!
Z przyjemnością informuję, że wszystkie należności za przedmioty wylicytowane w 109 aukcjach, wpłynęły już na rachunek Fundacji WOŚP, w łącznej kwocie: 26 680,49 PLN. Tym samym przez 9 lat grania z WOŚP, udało nam sie zebrać ponad 100 000 PLN.
> szczegóły znajdziesz w dziale WOŚP <
Podziękowania należą się Kupującym i Sprzedającym, ale także i wielu osobom, które bezinteresownie pomagały w wykonaniu orkiestrowych gadżetów.
Dobre pomysły dotyczące wystawianych przedmiotów na aukcjach, rodzą sie w naszych głowach przez cały kalendarzowy rok. Zachęcam wszystkich do wspólnego grania nie tylko w dniu Wielkiego Finału ale także podczas podróżowania. Przywieziony przedmiot z turystycznego szlaku z udokumentowanym pochodzeniem, to chyba najlepszy podarunek jaki może przekazać motocyklista.
Zagraj za rok razem z nami !
SIE MA
lut'13

fot. Zbyszek Lach
Jeszcze kilka dni temu śnieg i mróz utrudniały nam codzienne życie. Dla niektórych jednak takie warunki to prawdziwy turystyczny raj i w dodatku na motocyklach.
Dzięki uprzejmości Zbyszka - jednego z pięciu uczestników wyprawy pt. "Aurora Project", zapraszam do przeczytania relacji z niezwykłej zimowej podróży, której celem była zorza polarna:
Pozdrawiamy Was
w kolejności alfabetycznej,
bo dzisiejszego wieczoru
wszyscy jesteście dla nas turystycznymi twardzielami, czyli:
Adama, Lupusa, Pastora, Szparaga i Zbyszka (autora opublikowanej relacji). Jeśli tylko w przyszłości zrealizujecie kolejny "zwariowany projekt" - dajcie koniecznie nam znać !